Wirusy, będące poważnym zagrożeniem w uprawie zbóż, bardzo długo pozostawały niezgłębione. Wyniki początkowych testów biologicznych, którym je poddawano, nigdy nie były do końca wiarygodne. Największa trudność polegała na ich niskiej zawartości w roślinie oraz lokalizacji we floemie. Kolejna przeszkoda to niemożność mechanicznego ich przenoszenia, bowiem do inokulacji potrzebne są wektory. Dopiero opracowanie metod oczyszczania tych wirusów z wykorzystaniem odpowiedniej mieszaniny enzymów przyczyniło się do postępu prac nad zagadnieniem. Ostatnie lata badań to czas wielu odkryć, które w sposób znaczący pomagają zrozumieć mechanizmy ich działania w zbożach.

Choroby wirusowe zbóż były na zachodzie Europy poważnym zagrożeniem już od lat 70. W Polsce dopiero w ostatnich latach mają znaczenie ekonomiczne, co ma związek przede wszystkim z: wydłużeniem okresu podwyższonych temperatur w okresie jesiennym, wczesnymi siewami, wzrostem areału zbóż ozimych oraz intensyfikacją ich produkcji. Układ temperatur reguluje większość
procesów życiowych owadów, a postępujące globalne ocieplenie powoduje nieoczekiwane zmiany w ich biologii. Aktualnie najważniejsze choroby wirusowe występujące w Polsce to: żółta karłowatość jęczmienia, żółta mozaika jęczmienia, odglebowa mozaika zbóż oraz karłowatość pszenicy.

Żółta karłowatość jęczmienia (BYDV)

Na polach ozimin największe zagrożenie stanowi żółta karłowatość jęczmienia (BYDV). Źródłem zakażenia są skoczki i mszyce, mające przystosowany do tego system pokarmowy umożliwiający skomplikowany rozwój wirusa w organizmie mszycy oraz kłująco-ssący aparat gębowy, potocznie nazywany kłujką. Pobierają one z dziko rosnących traw określone substancje, które po przemianach już  w przewodzie pokarmowym stają się wirusami, a następnie wstrzykują je zdrowym roślinom, np. pszenicy. W Polsce mamy najczęściej do czynienia z mszycą czeremchowo zbożową. Choć wirusy mogą być przenoszone przez cały okres wegetacji roślin, zdecydowanie najgroźniejsze są infekcje jesienne ze względu na długi okres trwania, pozwalający na zwiększenie
ich koncentracji w roślinach. Należy mieć na uwadze, że aby wirus BYDV mógł nabrać cech infekcyjnych, musi przejść cykl rozwojowy w przewodzie pokarmowym mszycy, która może go przekazać roślinie tylko w ciągu dłuższego żerowania i głębszej penetracji w tkankach roślinnych. W związku z tym zwalczanie tych owadów polega głównie na terminowym wykonaniu zabiegu odpowiednimi
insektycydami, a decyzja o takiej interwencji powinna opierać się głównie na stwierdzeniu ich obecności w powietrzu i ustaleniu terminu nalotu, natomiast mniej zależy od ich liczebności. Wiadomo, że temp. -6°C jest temperaturą krytyczną, niepozwalającą mszycom – wektorom wirusów przetrwać okresu zimowego.

Jak zwalczać?

Obecnie nie ma środka, który zapobiegałby chorobom wirusowym bądź je likwidował. Jesienią możemy jedynie zapobiegawczo zwalczać mszyce oraz wpływać na rozwój roślin poprzez ich stymulację, np. dzięki takim produktom jak NANO-GRO® Aqua będącym induktorem odporności oraz stymulatorem wzrostu i plonowania czy Maxi-Grow – nawozem pochodzenia naturalnego o działaniu biostymulującym. Wiosną ważna jest szybka diagnostyka choroby. Im prędzej podana zostanie „kroplówka” zakażonym uprawom, tym większa szansa na uratowanie roślin, w których jest małe stężenie wirusa. Warto wzmocnić rozwój roślin mieszaniną siarczanu magnezu i ALFA Mikro (odżywka zawierająca w swoim składzie wysokie zawartości Cu, Fe, Mn, Mo oraz Zn, które to są schelatowane czynnikami EDTA i IDHA w 100%).

Facebook